Koniec śmieszków

fot: Mirror

Barcelona patrząc na to co działo się podczas okienka transferowego miała się skończyć. Tak wieszczyli nawet dziennikarze. Ja w trakcie sezonu ogórkowego milczałam. Jedynie co śledziłam to rozwój sytuacji z Neymarem. Czy Brazylijczyk odejdzie, czy zostanie? Gdy większość parskała śmiechem na temat doniesień związanych z Paulinho, ja odpoczywałam od piłki nożnej i zbierałam siły na nowy sezon. Mecz o SPH nawet mnie nie zdenerwował. A w nagłówkach gazet pisano o końcu Barcy i kompromitacji. 

I wreszcie nadszedł nowy sezon z nowymi wyzwaniami i nową Barceloną. Do przyjścia Guardioli, czy Enrique podchodziłam z wielki entuzjazmem. Przyjście Valverde takowego entuzjazmu nie dało, ale nie byłam również jakaś zawiedziona. Jak zawsze gdy przychodzi ktoś nowy potrzeba czasu i spokoju. Nowy trener na spokój niestety nie mógł narzekać. Śmieszne i bardzo nerwowe okienko mu tego nie gwarantowało. A jednak zrobił coś z rozsypanego czegoś. Ta kończąca się Barcelona po trzech kolejkach ma komplet punktów na koncie i całkiem fajny wczorajszy mecz derbowy z Espanyolem. O ile w pierwszych dwóch nie wyglądało to najlepiej to wczoraj gra Barcy mogła się już podobać. To tragiczne okienko z wieloma wpadkami śmiesznego zarządu, którego w takim klubie być nie powinno - okazało się nie takie straszne na jakie je malowano. Na największe uznanie zasługuje Semedo, który na obronie jest genialny, a i w ataku dużo Barcy daje. To chyba będzie kolejny strzał w dyszkę po zeszłorocznym transferze Umititiego. Oczywiście transferu Paulinho i Dembele nie można jeszcze oceniać bo grali zbyt mało, choć ten drugi we wczorajszym meczu zaliczył asystę, a grał tylko 20 minut. Paulinho natomiast mógł strzelić gola. Co do transferu samego Brazylijczyka to ja mu życzę jak najlepiej. Żeby wszystkim śmieszkom i hejterom zamknął buźki. Mimo, że gościu miał przygodę z klubem, którego nie trawię to w Barcy dla dobra drużyny i swojego życzę mu jak najlepiej :) Królem wczorajszego spotkania był nie kto inny jak Leo Messi. Strzelił hat -tricka i zagrał świetnie. Wreszcie nie obijał słupków i poprzeczki. Na uznanie zasługuje oczywiście cała drużyna. Ciężko stwierdzić kto był najsłabszym ogniwem we wczorajszych derbach. Oczywiście po trzech meczach z niezbyt wymagającymi rywalami nie wpadam w euforię i nie mam zamiaru ogłaszać powrotu wielkiej Barcelony. Pierwszy większy sprawdzian dla drużyny Valverde to będzie mecz w LM z Juventusem już w najbliższy wtorek. Ale patrząc na to co działo się w przerwie między sezonami i co dzieje się nadal po za drużyną, aż miło patrzeć na taką gre Barcelony :) 






A teraz słów kilka o Realu - największym rywalu Barcy do Mistrza. Podobno po zdobyciu w zeszłym sezonie przez Real LM i Mistrzostwa zaczęła się era Realu :) No to póki co ten dominujący Real nie spisuje się za dobrze. W trzech meczach zdobył tylko 5 punktów i zajmuje dobre piąte miejsce ;) Także tak to wygląda jak w trakcie okienka lub chwilę po nim eksperci wieszczą koniec jednych, a początek ery drugich. Często - gęsto wychodzi to odwrotnie. I oby było tak w tym przypadku :)


Komentarze

Popularne posty